Zachęcając Państwa do aktywnego wypoczynku, przygotowaliśmy propozycję dwóch tras wiodących w większej części malowniczymi drogami gruntowymi. Korzystając z umieszczonych przy drodze parkingów radzimy wysiąść też z auta i wybrać się na spacer po lesie. Może pomyśleć zawczasu i zabrać rowery? To jednak w dużym stopniu uzależnione jest od warunków pogodowych. Ponieważ spokojne pokonanie obydwu tras (dookoła jeziora Nidzkiego oraz z Rucianego Nidy do Mikołajek) zajmie kilka godzin, resztę weekendu proponujemy spędzić na zwiedzaniu okolicy. Okazuje się, że nawet nie oddalając się od Rucianego dalej niż na kilkanaście km, znaleźć można wiele ciekwych miejsc - głównie ciekawostek przyrodniczych, ale też zabytków. Jaki samochód jest najlepszy na tego typu wyjazd? Proponowane trasy "terenowe" pod względem przejezdności są bardzo łatwe nawet dla seryjnego, lekkiego SUV-a. My pokonaliśmy je przy pomocy pikapa SsangYonga - Actyona Sportsa. Cały czas podróżowaliśmy z włączonym trybem 2H (napęd tylnej osi), nigdy nie zaszła konieczność dołączenia choćby napędu przedniej osi, nie wspomi-nając o reduktorze. Korzystając z nadwozia typu pikap można pokusić się o zabranie rowerów - bez względu na to, czy podróżujemy z rodziną czy z przyjaciółmi. Actyon łatwo pomieści 4 czy nawet 5 osób, nie zamierzamy przecież pokonywać dalekich odległości. Problemy z przejezdnością trasy nie powinny wystąpić nawet podczas obfitych opadów deszczu, plany wyjazdowe może pokrzyżować jednak śnieg. Ogólne zalecenia, co do pokonywania naszej trasy: przez niezaznaczone na road-booku skrzyżowania należy jechać prosto (zazwyczaj główną drogą). W każdej kratce podajemy odległość od poprzedniej informacji oraz od początku trasy. Zamieszczamy też punkty GPS oraz mogące się przydać informacje dodatkowe. Kratki są ponumerowane. Trasy są też zaznaczone na mapie (na tekturowej wkładce), która została dołączona do tego wydania magazynu. Uwaga praktyczna: na większości skrzyżowań nie znajdziemy klasycznych drogowskazów a jedynie niskie, kamienne słupki. Ponieważ tylko na kilku skrzyżowaniach stoją znaki regulujące pierwszeństwo przejazdu pamiętajmy o ustępowaniu pojazdom nadjeżdżającym z prawej strony. Ważne też żeby nie przesadzać z szybkością - nowoczesne samochody z ABS-em na luźnej nawierzchni czasem potrafią zachować się conajmniej dziwnie, a słaba skuteczność hamowania zaskoczy niejednego kierowcę.Jeśli mamy dobrze opanowaną obsługę GPS warto zawczasu wprowadzić wszystkie podane punkty trasy do urządzenia (jeśli ma ono taką opcję). Wtedy nawigacja poprowadzi nas od miejsca A do B. Nokiama fantastyczne odwzorowanie terenu. Na ekranie widać było niemal każdą, najmniejszą dróżkę, łąkę bądź las.Pierwszy odcinek to piękna szutrowa droga z Rucianego-Nidy do Mikołajek. Z głównej drogi (krajowa nr. 58) w Rucianem skręcamy na Wejsuny (naprzeciwko dworców PKS i PKP) i po kilkudziesięciu metrach zatrzymujemy się po prawej stronie, naprzeciwko komisariatu policji. Tu zerujemy licznik (pierwsza kratka w road-booku). Pierwszy przystanek warto zrobić już po około 300 m za skrzyżowaniem narysowanym na 2 kratce. Tu znajdziemy zabytkowy dąb. Szukającym ciekawego miejsca na nocleg polecić możemy osadę Galindia. W Iznocie odbijamy w prawo (skrzyżowanie tuż za mostkiem, kratka nr. 5) i jedziemy około 1,5 km. Jeżeli na kratce oznaczonej nr. 7 nie skręcimy w lewo, a pojedziemy prosto, dotrzemy do przeprawy promowej (niestety jesienią i zimą nieczynnej). Koniec trasy to wjazd do Mikołajek (droga 609 Mikołajki-Ukta). W tym momencie mamy do wyboru kilka wariantów. Albo czytamy road-book od tyłu (wbrew pozorom niełatwa zabawa!) i wracamy tą samą drogą do Rucianego, albo np. zwiedzamy Mikołajki i wracamy asfaltem (np. przez Kadzidłowo). Druga część proponowanej trasy biegnie dookoła jeziora Nidzkiego (czasem blisko brzegu). W dużej mierze poruszamy się wzdłuż granicy parku krajobrazowego jeziora Nidzkiego. Ma on powierzchnię 2,9 tys. ha, i powstał w 1972 r. W skład wchodzi jezioro rynnowe otoczone lasami Puszczy Piskiej. Gniazdują tu ciekawe ptaki wodne: gągoł, tracz, nurogęś. Można też zaobserwować szybującego orła bielika czy trzmielojada. Z drogi krajowej nr. 58 w Rucianem skręcamy na osiedle Nida (przejeżdżając przez przejazd kolejowy). Cały czas kierujemy się na przystań Pod Dębem (uwaga: po około 2 km, za mostem, słabo widoczna tablica, należy tu skręcić w lewo, w ul. Wiejską). Wycieczkę (i nasz road-book) zaczynamy na skrzyżowaniu tuż przed przystanią. Tu zerujemy licznik. Po drodze warto przystanąć koło Bindugi Zielonej (miejsce biwakowania). Znajduje się ona około 200 m od naszej trasy, 1,2 km po 3. kratce. Z kolei pomiędzy kratkami 4. i 5. mamy wyraźnie zaznaczony dojazd do leśniczówki Pranie. Przy drodze z Karwicy do Przerośli znajdziemy z kolei duży, wytyczony parking, taki sam zrobiono w Dębowie (już po drugiej stronie jeziora). Pozostałe dwa parkingi znajdujące się przy trasie zaznaczone są na mapie. To bardzo dobre miejsca do pozostawienia auta przed pieszą czy rowerową wycieczką. Po ostatniej kratce jedziemy jeszcze około 2,6 km i z powrotem docieramy do drogi nr. 58.Obydwie trasy mają około 65 km. Ich pokonanie zajmie maksimum 3 godziny. Co zrobić z resztą weekendu? To proste - przeznaczyć ją na poznawanie uroków mazurskiej przyrody, niekoniecznie zza kierownicy auta. W samym Rucianem (za wyłuszczarnią nasion) leśnicy przygotowali pieszą ścieżkę dydaktyczną. Będąc w Mikołajkach warto udać się w kierunku Dybowa (wyjazd wzdłuż brzegu jeziora Mikołajskiego). Znajdująca się tam wieża obserwacyjna jest gwarancją wspaniałych widoków. Korzystając z posezonowego spokoju można zwiedzić zabytki Mikołajek (niestety statki już nie pływają, wrócą na wodę dopiero wiosną przyszłego roku) - np. kaplicę ewangelicką (obecnie kościół parafialny) z 1910 r. W centrum miasteczka stoi fontanna w kształcie króla sielaw (z koroną na głowie), o którym to krąży legenda. Otóż dawno temu, król ten panował na wszystkich wodach mazurskich. Gdy w wiosce przybyło rybaków i zaczęły się intensywne połowy, bogowie kazali królowi wystraszyć rybaków. Zaczął on wywracać łodzie i rozrywać sieci. Gdy rybacy pozostali w domach, dopadł ich głód. Jednak, przebłagując bogów, poznali sposób na króla sielaw - wykonali mocną sieć z metalowych oczek, w którą udało się złapać potężną rybę. Ta w zamian za darowanie życia, zapewniła im dostatnie połowy. Mieszkańcy nie wypuścili jednak króla, a przykuli łańcuchem, żeby już nigdy nie straszył rybaków. W okolicy z pewnością warto też odwiedzić park dzikich zwierząt w Kadzidłowie, czy hodowlę konika polskiego (oraz innych zwierząt) w placówce Polskiej Akademii Nauk w Popielnie. Z pewnością będzie to atrakcją dla dzieci. Wiele informacji i opisów ciekawych miejsc bez problemów znajdziemy też w internecie. Jeśli szczególnie zależy nam na jakiejś atrakcji (np. na promie) warto przed wyjazdem sprawdzić czy już działa. Polecić możemy np. witrynę www.mazury.info.pl. Uwaga! Wiele odcinków proponowanych tras (opisanych w road-booku) to drogi leśne, ale udostępnione dla ruchu samochodowego. W większości znajdują się na obszarze przyjaznego turystom nadleśnictwa Maskulińskiego. Nie należy się więc dziwić ewentualnym kontrolom straży leśnej. Bardzo prosimy o poszanowanie przyrody. Nie śmiecimy, samochód staramy się zostawiać tylko na wyznaczonych parkingach. Absolutnie nie wolno jeździć po lesie (trzymamy się wyłącznie wyznaczonej trasy)! Życzymy miłych wrażeń.
Lasy, jeziora i... 4x4
Praktyczny przewodnik po okolicach Rucianego-Nidy. Proponujemy dwie trasy off-roadowe, przejezdne dla każdego auta terenowego. Podpowiadamy, co jeszcze warto zobaczyć