Do testu otrzymaliśmy czwartą generację Toyoty Land Cruiser o oznaczeniu 150, której premiera odbyła się w 2009 roku. Wtedy auto dołączyło do większej odmiany z linii Station Wagon – J20, bardziej znanej jako V8 (z powodu typu montowanych silników), która pojawiła się na rynku rok wcześniej.
Zwraca uwagę
Na początek ocena nadwozia. Sylwetka pojazdu jest elegancka i muskularna. Terenówka, nawet luksusowa, musi przecież robić duże wrażenie. Tak jest w przypadku Land Cruisera. Wymiary zewnętrzne zwiększyły się nieznacznie w stosunku do poprzednika (o 45 mm na długość i 10 mm wszerz).
Pora zajrzeć do wnętrza. Już sama próba wejścia do środka pokazuje, jak dużym autem mamy do czynienia. Przydatne okazują się próg, pełniący rolę stopnia, oraz uchwyty na słupkach, dzięki którym wspinamy się do kabiny zawieszonej 22 cm nad ziemią. Za wielką kierownicą siedzi się bardzo wysoko. Wrażenie to będzie jeszcze większe, gdy przesiądziemy się ze zwykłej osobówki. W zamian otrzymujemy znakomity punkt obserwacyjny.
Zapewnienia Toyoty o poprawie z zakresu komfortu i wyposażenia nie są słowami rzuconymi na wiatr, szczególnie w topowej wersji X. Design deski rozdzielczej to kwestia gustu, a wnętrze nie jest co prawda wykończone materiałami najwyższej jakości (za te pieniądze plastiki w niektórych miejscach mogłyby być milsze w dotyku, a drewno prawdziwe), jednak nie zaciemnia to ogólnego, jakże pozytywnego wrażenia z przebywania w kabinie Land Cruisera.
Trzystrefowa klimatyzacja, duża lodówka w podłokietniku, oczywiście skórzana tapicerka, system multimedialny z dodatkowym ekranem w podsufitce dla pasażerów z tyłu - do tej listy można by dodać jeszcze tylko podgrzewane koło kierownicy czy funkcję masażu w fotelach.
System audio JBL, w skład którego wchodzi 14 głośników i wzmacniacz, gra bardzo dobrze
To wszystko w połączeniu z przestronną kabiną i dobrym prowadzeniem (o czym później) sprawia, że jazda Land Cruiserem to czysta przyjemność. Wszystkie przyrządy i przełączniki (których nie brakuje) są sensownie rozmieszczone, dzięki czemu w większości przypadków ich obsługa jest intuicyjna, może poza przyciskami do zmiany charakterystyki zawieszenia, można je było umieścić w widoczniejszym miejscu.
Do sporego, regularnego bagażnika dostajemy się przez wielkie drzwi, które otwierają się bardzo lekko, ale niestety na prawą stronę, co jest typową wadą japońskich aut w Europie, gdzie panuje ruch prawostronny.
Przestrzeń możemy aranżować według potrzeb
Tylna kanapa jest przesuwana, dzięki czemu można zwiększać pojemność kufra lub miejsce na nogi pasażerów. W wariancie 5-osobowym przestrzeń ładunkowa wynosi 621 l, a maksymalnie 1833 l. Praktycznym akcentem są: podnoszona tylna szyba, gdy chcemy wrzucić do tyłu jakiś drobiazg, oraz gniazdko 220 V.
W łatwy sposób Land Cruisera możemy zmienić w mały, 7-osobowy autobus. Umożliwia to system elektrycznego składania i rozkładania foteli w trzecim rzędzie. Po wciśnięciu jednego przycisku od strony bagażniku lub tylnych drzwi, fotel w sprytny sposób wyłania się automatycznie z podłogi lub chowa w niej. Wygodne rozwiązanie, ale czy warte 25 tysięcy złotych? Z okazji 60 lat napędów 4x4 Toyoty wprowadzono pakiet Voyage, zawierający dodatkowo trzystrefową klimatyzację i kurtyny w trzecim rzędzie siedzeń, który jest o 15 tysięcy złotych tańszy.
Japoński smok
Naciskamy przycisk „Start” i uruchamiamy silnik. Szczególnie na podziemnym parkingu, do naszych uszu spod maski dociera wtedy donośny, basowy dźwięk. Można na chwilę się zapomnieć i poczuć jak w samochodzie sportowym, a nie w luksusowej terenówce.
Takich doznań nie zapewni turbodiesel. Ten groźny akompaniament nie jest jednak na wyrost. 282 KM mocy, jakie wytwarza 24-zaworowy motor 4.0 V6, oraz stały napęd na 4 koła zapewniają sprawne przyspieszanie pojazdu ważącego grubo ponad dwie tony (0-100 km/h w 9,2 s). Trzeba tylko pamiętać o tym, że auto gorzej hamuje, a także ma tendencję do „nurkowania” z racji wysoko umieszczonego punktu ciężkości oraz miękkiego zawieszenia, i wcześniej przewidywać sytuacje na drodze.
Zużycie paliwa na poziomie 20 l/100 km w mieście nie stanowi większego problemu. Ale czego można się spodziewać po tak dużym i ciężkim aucie? Z całą pewnością nie oszczędnej eksploatacji.
5-biegowy automat komfortowo zmienia przełożenia podczas spokojnej jazdy. Drobne uwagi można mieć tylko w sytuacji, gdy nagle zechcemy pojechać dynamiczniej. Wtedy skrzynia potrafi się pogubić i mieć dłuższą chwilę zwłoki, brutalnie zredukuje bieg wkręcając silnik na wysokie obroty, po czym auto wystrzeliwuje do przodu, podczas gdy chcieliśmy wykonać tylko sprawny manewr wyprzedzania.
Niemożliwe połączenie?
Inżynierowie Toyoty tworząc nowego Land Cruisera, poświęcili dużo wysiłku, by samochód jeszcze lepiej sprawował się na szosie, jednocześnie nie stracił swoich legendarnych właściwości terenowych.
Efekt? Pełen sukces. Pewności prowadzenia ze standardowych osobówek nie doświadczymy, ale możliwości Land Cruisera i tak są w pełni satysfakcjonujące, szczególnie w trybie Sport, który znacznie i odczuwalnie zmienia sztywność stabilizatorów poprzecznych, dzięki czemu auto nie buja aż tak, by wywołać mdłości u pasażerów.
Pomimo podążania w kierunku komfortu samochód nadal ma ramową konstrukcję. W Land Cruiserze 150 bez zmian pozostał też kąt natarcia wynoszący 32 stopnie. Pozostałe dane są równie imponujące: 24-stopniowy kąt zejścia, 22-stopniowy kąt rampowy, zdolność pokonywania wzniesień o kącie 42 stopni, przechyle bocznym 45 stopni i głębokość brodzenia wynosząca 70 cm. Nie zapomniano też o blokadzie centralnego mechanizmu różnicowego typu Torsen oraz blokadzie tylnego mostu i reduktorze, który nie obsługujemy już dźwignią, lecz za pomocą pokrętła.
Wszystkie te walory w połączeniu z nowoczesnymi technologiami pozwalają na naprawdę wiele. Na pokładzie czekają w gotowości: asystent pokonywania podjazdu i zjazdu, system utrzymujący stałą prędkość w terenie, system zmiennej charakterystyki napędu w zależności od terenu Multi-terrain Select czy aktywne zawieszenie z systemem regulacji wysokości tylnej osi.
Nie straszne nam będą nie tylko miejskie przeszkody (krawężniki, tory tramwajowe, dziury), ale również bardziej wymagające bezdroża, na których pojazd czuje się jak ryba w wodzie.
Przydatny okazuje się też Multi-terrain Monitor, czyli system 4 kamer pokazujących obraz z 6 perspektyw. Pomagają one nie tylko w terenie, lecz także (a może przede wszystkim) na parkingu, gdzie manewrowanie tą kolubryną wymaga wprawy, podobnie jak sama jazda po zatłoczonym mieście.
Land Cruiser nie jest dużym, delikatnym SUV-em...
...to luksusowa terenówka, którą znakomicie opisuje określenie typ uniwersalny. Japończykom udało się połączyć terenowe możliwości z prestiżem i komfortem, który w dzisiejszych czasach ma duże znaczenie także w segmencie 4x4. Ta Toyota pasuje na salony, jak i na terenowe wyprawy, bo z błotem jej do twarzy. Ceny? Wysokie, ale przecież nie ma nic za darmo...